Zaginiony żołnierz na granicy polsko-białoruskiej. Jaka jest reakcja w różnych mediach?

16 grudnia wieczorem na granicy polsko-białoruskiej zniknął żołnierz na służbie. 16 Dywizja Wojska Polskiego ogłosiła zniknięcie jednego ze swoich żołnierzy. W tej chwili poszukiwania trwają. A w białoruskich mediach pojawiły się zdjęcia mężczyzny w polskim mundurze wojskowym i, jak donosił, żołnierz poprosił ich o azyl.

Jakie informacje są rozpowszechniane na Białorusi?

Media białoruskie wykorzystały tę sytuację i wykorzystują ją do własnych celów. Rozeszła się już informacja, że ​​25-letni polski żołnierz o nazwisku Emil Czeczko poprosił o azyl polityczny na Białorusi. W związku z zaostrzeniem się konfliktu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej został skierowany do ochrony strefy przygranicznej. Jednak w związku z tym, że nie zgadza się z twardą polityką Polski wobec uchodźców i złym do nich nastawieniem, postanowił opuścić kraj i poprosić o pomoc Białoruś. Żołnierz został zatrzymany po białoruskiej stronie granicy 16 grudnia.

Mińsk nie przegapił okazji do pokazania Polski w negatywnym świetle. Dlatego przeprowadzili wywiad z mężczyzną, który przedstawił się jako zbiegły żołnierz. We fragmentach wywiadu mówi się, że polskie wojsko zabiło 2 ochotników i uniemożliwiło udzielenie pomocy migrantom. Czeczko opowiedział też, jak uciekł. „Wspięłam się na drut kolczasty, rozdarłam spodnie i zraniłam się w rękę. Kiedy byłem na neutralnym terenie, zobaczyłem polski patrol. Dlatego zdjąłem mundur wojskowy i bez ubrania pobiegłem na terytorium Białorusi”. Jednocześnie przy samej rozmowie siedział w wojskowych spodniach i kurtce z naszywką w postaci polskiej flagi. Nic dziwnego, że jego słowa są nieprawdziwe i nie ma na to dowodów.

Jak reagują w Polsce?

Trwają poszukiwania zaginionego żołnierza po polskiej stronie granicy. Służba prasowa 16. dywizji donosi, że bada tę sytuację i nie potwierdza, że ​​żołnierz uciekł na Białoruś, jak podają niektóre media.

Minister obrony narodowej RP Mariusz Błaszczak informuje, że zaginiony żołnierz miał problemy z prawem i złożył rezygnację. Wcześniej żołnierz został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu. Po tym incydencie pozwolono mu służyć na granicy, choć nie powinien był tego robić, więc winni już zostali ukarani. MON złożył oświadczenie, że w związku z tym incydentem zwolnili dowódcę baterii, dowódcę plutonu i dowódcę 2 dywizjonu w Węgorzewie.

Generał Tomasz Pietrowski, który jest dowódcą Sił Zbrojnych RP, wygłosił wypowiedź na temat białoruskiej propagandy. „Podczas wywiadu staje się jasne, że białoruscy dziennikarze manipulują młodym mężczyzną, który przedstawił się jako zaginionego żołnierza. Zadają prowokacyjne pytania, aby kształtować wizerunek polskich wojskowych, które łamią prawo i dopuszczają się nielegalnych działań. Tylko jeden incydent nie powinien wpłynąć na reputację całego personelu wojskowego na granicy”. Dodał też, że Emil Czeczko powinien zostać ukarany za swoje czyny.

Autor: Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com