Grochmalski: Bandyta zabił bandytę. Kto zabije Putina? Rosjanie nie wybaczają objawów słabości

Government of the Russian Federation, CC BY 3.0 , via Wikimedia Commons

W obszernym wywiadzie, który ukazał się w sieci przed „marszem na Moskwę”, Prigożyn stwierdził, że stan na wschodniej Ukrainie 24 lutego 2022 roku niczym nie różnił się od sytuacji z poprzednich ośmiu lat działań wojennych. Oskarżył kierownictwo rosyjskiej armii o rozpoczęcie inwazji na pełną skalę w celu realizacji własnych ambicji i autopromocji Szojgu, któremu marzyły się wyższa ranga i nowe odznaczenia. Twierdził, iż rosyjscy oligarchowie wsparli inwazję, bo liczyli na ogromne zyski. Tym samym Prigożyn zmasakrował całą propagandową narrację Kremla dotyczącą przyczyn agresji. Car zdrady nie wybacza – pisze w „Gazecie Polskiej” Piotr Grochmalski.

Konflikt między Prigożynem a szefostwem rosyjskiego Ministerstwa Obrony narastał od dawna. Finansista Grupy Wagnera otwarcie parł do konfrontacji, chcąc wymusić na Putinie wyrzucenie Siergieja Szojgu z resortu obrony, oskarżając go o skrajną niekompetencję. Udowadniał, że to jego formacje dały Rosji jedyny wymierny sukces, zdobywając po krwawych bojach Bachmut, a regularna armia ma za sobą niekończące się pasmo kompromitujących porażek.

„Marsz po sprawiedliwość”

Jednak Putin ostatecznie wsparł Szojgu. Prigożyn dostał ultimatum – do 1 lipca jego prywatna armia ma podpisać kontrakty z MON i wejść w jego struktury. Tym samym miał stracić swój główny instrument, dający mu silną pozycję w toczącej się coraz bardziej brutalnie rywalizacji na szczytach władzy. Jasno stwierdził publicznie, iż tego nie zrobi. Nagle w nocy 23 czerwca ujawnił wideo na kanale Telegram, które ukazywało rzekome skutki ataku rakietowego na obóz Wagnerowców. Oskarżył szefostwo resortu obrony o tę zdradę i zapowiedział, że podejmuje działania o powstrzymaniu „zła niesionego przez kierownictwo wojskowe”, które zaniedbuje i niszczy życie dziesiątkom tysięcy rosyjskich żołnierzy. Stwierdził, iż jego 25-tysięczna armia jest gotowa, by ruszyć na Moskwę. Podkreślił, że nie jest to „zamach stanu”, lecz „marsz po sprawiedliwość”.

Kremlowski TASS wkrótce zareagował, ogłaszając, że w odpowiedzi na te groźby w stolicy państwa i w Rostowie nad Donem postawione zostały w stan gotowości formacje Rosgwardii (Gwardii Narodowej), specjalnej policji (OMON) i jednostki szybkiego reagowania (SOBR). FSB i Rosyjski Komitet Antyterrorystyczny wydały oświadczenie, że wszczęły sprawy przeciwko Prigożynowi, a Pieskow stwierdził, iż Putin na bieżąco śledzi sytuację. Wówczas Prigożyn odpalił bombę podobną w swej treści do słynnego listu emerytowanego gen. Leonida Iwaszowa do władcy Kremla, wysłanego przed inwazją na Ukrainę i ostrzegającego Putina, że jeśli tego dokona, doprowadzi FR do gigantycznej katastrofy, której skutki dotkną kilka pokoleń Rosjan.

Prigożyn, w nieco bardziej knajackim stylu, w obszernym wywiadzie, który ukazał się w sieci, stwierdził, że rosyjskie MON, na czele z Szojgu, celowo wprowadzało w błąd rosyjską opinię publiczną i Putina, wmawiając mu, że Ukraina rzekomo szykuje się do ofensywy przy wsparciu NATO na początku 2022 roku, dlatego trzeba na nich uderzyć. Wyjaśniał, że stan na wschodniej Ukrainie 24 lutego 2022 roku niczym nie różnił się od sytuacji z poprzednich ośmiu lat działań wojennych. Oskarżył kierownictwo rosyjskiej armii o rozpoczęcie inwazji na pełną skalę w celu realizacji własnych ambicji i autopromocji Szojgu, któremu marzyły się wyższa ranga i nowe odznaczenia.

Twierdził, iż rosyjscy oligarchowie wsparli inwazję, bo liczyli na ogromne zyski. Chcieli, aby Kreml, po usunięciu ukraińskiego rządu, zainstalował sojusznika Rosji, Wiktora Medwedczuka, jako nowego prezydenta Ukrainy, aby podzielił on majątek okupowanych terytoriów między oligarchów. Prigożyn zmasakrował całą propagandową narrację Kremla dotyczącą przyczyn agresji, ale równocześnie przekonywał w owym wywiadzie, że nie jest za odrzuceniem samej wojny, gdyż twierdził, że walki na Ukrainie to „święta wojna z tymi, którzy obrażają naród rosyjski”. 

Słabnący cień Putina

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym przemówieniu 24 czerwca nagle zwrócił się do Rosjan: „Powiem po rosyjsku: człowiek z Kremla najwyraźniej bardzo się boi i pewnie gdzieś się ukrywa, nie pojawia się… Gdzieś dzwoni, tam o coś błaga… Wie, czego się boi, bo sam stworzył to zagrożenie. Całe zło, wszystkie straty, cała nienawiść – on sam to szerzy. A im dłużej będzie mógł biegać między swoimi bunkrami, tym bardziej ty stracisz wszystko… każdy, z was, kto jest związany z Rosją. I co zrobisz? Im dłużej wasze wojska pozostaną na ukraińskiej ziemi, tym więcej zniszczeń przyniosą później Rosji. Im dłużej ta osoba pozostanie na Kremlu, tym więcej będzie katastrof”. A Mychajło Podoliak, doradca Zełenskiego, stwierdził, iż „Prigożyn upokorzył Putina i pokazał, że nie ma już monopolu na przemoc”.

Alexander Vindman, były dyrektor ds. europejskich w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych, stwierdził, iż zajęcie przez 25-tysięczny oddział uzbrojonych najemników rosyjskiego centrum dowodzenia operacyjnego w wojnie na Ukrainie i posuwanie się w kierunku Moskwy było największym egzystencjalnym zagrożeniem, z jakim spotkał się Putin podczas swoich ponad 20-letnich rządów. Nagle Rosjanie zobaczyli widmo wielkiej wojny, która może eksplodować w samym sercu ich państwa. To stanie się nowym, porażającym ich doświadczeniem i świadectwem porażającej słabości Rosji. Szokujące było, z jaką łatwością Prigożyn przejął pełną kontrolę nad siedzibą Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, gdzie mieści się też centrum rosyjskie dowodzenia całą wojną na Ukrainie. To było skrajne ośmieszenie nie tylko Kremla, Putina, lecz także całej zawodowej armii. To był śmiertelny strzał w Szojgu i Gierasimowa. Rosjanie są szczególnie wyczuleni na taki przekaz. Nie wybaczają objawów słabości u władzy, a tym bardziej jej śmieszności.

John Herbst, dyrektor Centrum Eurazji Rady Atlantyckiej i były ambasador USA na Ukrainie, zauważa: „Większość analityków nawet ostatnio twierdziła, że kontrola Putina w Rosji była solidna. To, że Prigożyn dotarł tak daleko, pokazuje coś zupełnie innego. Mimo nieustannych wysiłków rosyjskich mediów rosyjskie elity już dawno zrozumiały, że wielka inwazja Putina na Ukrainę była katastrofą. W swojej częstej krytyce Prigożyna wobec Szojgu i Gierasimowa w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy, w której mówił także o ogólnych problemach wojny Rosji z Ukrainą, sugerował, że być może był to błąd”. Ale ten stan pogłębiającej się anarchizacji państwa zaniepokoił USA i NATO ze względu na zagrożenia związane z rosyjskim arsenałem atomowym. Według informacji ujawnionych przez „The New York Times” i „The Washington Post”, amerykański wywiad wiedział co najmniej od połowy czerwca, że Prigożyn przygotowuje bunt i gromadzi zasoby broni. 

Szczególna relacja

Institute for the Study of War ocenił już 25 października 2022 roku, iż frakcja „siłowików” na Kremlu coraz bardziej radykalnie krytykuje nieudolny sposób, w jaki prowadzona jest wojna na Ukrainie. „Siłowicy znaleźli się w konfrontacji z Putinem w sprawie postępów rosyjskiej wojny na Ukrainie, co unaocznia ich znaczenie w strukturach władzy rosyjskiej” – oceniali amerykańscy analitycy. Ich zdaniem, liderem tej grupy miał stać się Prigożyn. Miał on ostro skrytykować Siergieja Szojgu i całe rosyjskie Ministerstwo Obrony w prywatnej rozmowie z Putinem. Łączyła ich szczególna relacja. 

Prigożyn miał zostać sportowcem, uprawiał biegi narciarskie. Ale wstąpił do bandy. Pierwszy wyrok więzienia (w zawieszeniu na dwa lata) dostał, gdy miał 18 lat. Dwa lata później, w 1983 roku, dostał 13 lat za przestępstwa kryminalne. Końcówkę Związku Sowieckiego spędził w kolonii karnej. Tam nawiązał kontakty z mafią. Po wyjściu na wolność, razem z ojczymem, sprzedawali hot-dogi. Zajął się nim Boris Spektor, który razem z Igorem Gorbenką założyli „Konti”, pierwsze kasyno w Petersburgu. Obaj byli z mafii. Prigożyn nadzorował ich biznesy, prowadził kasyno. W tym czasie Putin, jako prawa ręka Anatolija Sobczaka, mera Petersburga, nadzorował hazard, będąc przewodniczącym Rady Nadzorczej ds. Kasyna i Hazardu przy radzie miasta. Tak się poznali.

To Putin tworzył, we współpracy z mafią, czarny rynek. Sam Sobczak zdawał sobie sprawę, że Putin jest tak naprawdę człowiekiem środowiska KGB. To oni spacyfikowali mafię, która zaczęła dla nich pracować. Stworzyli model korupcyjny, który potem Putin rozbudował na całą Rosję. Prigożyn stał się jego elementem już na wczesnym etapie. Stworzona przez niego sieć ekskluzywnych knajp, w tym restauracja „New Island”, była miejscem, gdzie krzyżowały się interesy mafii, służb i biznesu. Gdy Putin został prezydentem, to w tym lokalu w 2001 roku urządził ekskluzywną kolację dla prezydenta Jacquesa Chiraca. Tu bawił się rok później z Georgem Bushem, amerykańskim prezydentem. Tu także odbywały się libacje z kanclerzem Schroederem, uzupełnione o męskie igraszki z ekskluzywnymi prostytutkami. Tutaj też w 2003 roku Putin urządził swoje urodziny.

Dwóch bandytów

Prigożyn cały czas był wówczas prowadzony przez wywiad wojskowy, GRU. I był zaufanym człowiekiem prezydenta FR. Miał też doskonałe relacje z Wiktorem Zołotowem, którego znał jeszcze z początkowego okresu tworzenia rynku hazardu. Założona przez niego firma cateringowa Concord stała się monopolistycznym dostawcą żywności dla stołówek szkolnych. GRU patronowało jego relacjom z jednym z głównych monopolistów celnych i właścicielem Wielkiego Portu Morskiego w Petersburgu, Ilją „Antikvarem” Traberem, który sam był agentem GRU. Gdy Szojgu kierował Ministerstwem Sytuacji Nadzwyczajnych, firma Prigożyna otrzymała zamówienie na catering dla kadetów i pracowników urzędu na sumę 3 mld rubli. A gdy w 2012 roku Szojgu stanął na czele rosyjskiego MON, Prigożyn dostał kontrakt na wyżywienie dla armii o wartości 92 mld rubli. Dzięki temu jego koncern Concord stał się największą firmą cateringową w Europie Wschodniej. To za te usługi i gigantyczną korupcję Prigożyn zapłacił, finansując fabryki trolli w Petersburgu, które wykonywały akcje dywersyjne wobec 82 państw świata, w tym wobec Polski. A potem, na potrzeby ukraińskiej wojny w 2014 roku, stworzył prywatną armię – Grupę Wagnera.

To GRU wskazało mu Dmitrija Utkina jako lidera formacji. W 2022 roku ta prywatna armia Putina odegrała od samego początku istotną rolę w ukraińskiej wojnie. Za zgodą Kremla Prigożyn zjeździł setki kolonii karnych. Obiecywał skazanym za ciężkie wyroki – zwykle zabójstwa i gwałty na dzieciach – wymazanie winy w zamian za walkę na Ukrainie. Zbudował 50-tysięczną armię, z której większość, ponad 35 tys., to kryminaliści. Prigożyn wywierał presję na Szojgu, aby jego bandyci zostali uznani za legalną formację. Rosyjskie prawo nie dopuszczało do istnienia prywatnych armii. Po serii katastrofalnych klęsk regularnych formacji to w końcu Prigożyn dał Putinowi skromny sukces, opanowując Bachmut po dramatycznych walkach.

Ale połączyło ich też międzynarodowe „uznanie” dla ich bandytyzmu. Gdy w marcu 2023 roku za Putinem wystawiono list gończy ze względu na jego zbrodnie wojenne, międzynarodowa organizacja śledcza Projekt Monitorowania Przestępczości Zorganizowanej i Zbrodni nadała Prigożynowi tytuł Człowieka Roku 2022. Jest w tym zdumiewająca logika współczesnej Rosji, że jeden bezwzględny bandyta śmiertelnie ośmiesza władzę drugiego zbrodniarza.

Źródło: Gazeta Polska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com